Kierowca: SEBASTIAN KOT
Dlaczego zdecydował się Pan na zawód kierowcy?
Już jako młody chłopak chciałem usiąść za kierownicą ciężarówki. To pojazd, który wprawiał mnie w zachwyt. I tak zostało do dziś. Moja przygoda jako kierowcy zawodowego trwa już sześć lat i nie zapowiada się, aby coś się zmieniło.
Za to ceni Pan swoją pracę?
Przede wszystkim za brak rutyny. Mam wśród znajomych osoby, które każdego dnia pracy wykonują te same czynności. Ja codziennie jestem w innym miejscu. To z kolei wiąże się z poznawaniem nowych ludzi. Cenię nowe znajomości, nowe charaktery, ciekawe osobowości.
A minusy tego zawodu?
Wiem, że dla wielu osób największy problem stanowią długie i samotne trasy, ponieważ nie wytrzymują zbyt długiej rozłąki z rodziną. Mnie ten problem nie dotyka, ze względu na fakt iż jeżdżę po Polsce. Dla mnie największym minusem jest przede wszystkim stres, który wywołują niebezpieczne sytuacje na drodze. Do tych niestety dochodzi dość często. Trzeba być mocno skupionym i mieć oczy dookoła głowy. Moim zdaniem kierowcę zawodowego musi cechować wytrwałość psychiczna, która pozwoli na zdrowy rozsądek w niebezpiecznych sytuacjach i gdy przykładowo będzie trzeba długo oczekiwać na pomoc.
Czy może podzielić się Pan jakąś ciekawą historią z trasy?
Przez te kilka lat mojej pracy w zawodzie nie wydarzyło mi się nic szczególnego. Niemniej chciałbym podkreślić, że kierowca auta ciężarowego, należy do wspaniałej społeczności, w której panuje głęboka zażyłość. Truckerzy nigdy nie pozostawią swoich kolegów na pastwę losu i w miarę możliwości spieszą z pomocą.