Kierowcy: Karolina Wojtczak i Artur Gala
Od jak dawna już jest Pani “za kółkiem”?
Jeżdżę już od 5 lat, a interesuję się ciężarówkami od dziecka. Mój wujek był kierowcą i zaraził mnie chyba tą pasją. Czasami pozwalał mi wsiadać do swojej ciężarówki i tłumaczył mi co do czego służy, jak działa. Fascynowało mnie to wtedy. Sześć lat temu zrobiłam uprawnienia, rzuciłam dotychczasową pracę i znalazłam pracę “za kółkiem”. Jak widać – nie żałuję!
Czy Pani narzeczony ma też podobny staż jako kierowca?
Artur jeździ troszkę dłużej, bo 7 lat. Ma też większe doświadczenie, bo jest z zawodu mechanikiem samochodowym i radzi sobie w większości trudnych sytuacji. Nasza historia jest śmieszna, poznaliśmy się dwa lata temu we Włoszech na postoju. Porozmawialiśmy trochę, poszliśmy na krótki spacer i Artur wziął ode mnie numer. Za jakiś czas znów się spotkaliśmy na postoju i mieliśmy odrobinę więcej czasu, więc pojechaliśmy troszkę zwiedzić okolicę. Spotkania mieliśmy utrudnione przez pracę – oboje w rozjazdach, więc po niecałym roku podjęliśmy decyzję, że zrobimy wszystko, żeby móc jeździć razem. Udało nam się!
Co za historia! Co jeszcze wymieniłaby Pani jako zaletę tej pracy?
Po pierwsze – realizujemy się w pasji, bardzo to lubimy z Arturem. Po drugie – możemy wspólnie dążyć do swojego celu. Zbieramy teraz pieniądze na skromne wesele w przyszłym roku i chcielibyśmy w przyszłości kupić dom we Włoszech. Dzięki temu, że dobrze zarabiamy, nasze cele nie są nierealne. Porównując jazdę do mojej wcześniejszej pracy jako przedstawicielka handlowa, widzę dużo plusów. Nie mam sztywno ustalonych godzin pracy i wiele rzeczy mogę planować sama. Czuję wolność dzięki temu. Poza tym możemy z Arturem często coś pozwiedzać, nie czujemy nudy.
Jeśli miałaby Pani coś poprawić w tej pracy, co mogłoby to być?
Na pewno zaplecze sanitarne mocno kuleje jeszcze w wielu miejscach. Nikt o to nie dba, albo dba niedostatecznie, wiele rzeczy jest jeszcze niedostępne. Oczywiście mamy na to swoje sposoby awaryjne, ale to nie daje 100% komfortu. Czasami też narzekamy na ostre ograniczenia na trasie i wysokie mandaty. Kontrole bywają męczące i trzeba bardzo uważać na fotoradary. Co prawda rzadko widujemy się ze swoimi rodzinami, ale każdy wie w jakim trybie pracujemy i nikt nie ma nam tego za złe.
Bardzo dziękuję za wywiad i życzę szerokiej drogi!